wtorek, 26 stycznia 2010

Popołudnie z TV

Wczorajsze popołudnie spędziliśmy z wujaszkiem Rudym na oglądaniu telewizji. Bardzo lubimy programy o naszych współbraciach, czyli zwierzątkach.

Pokazywali właśnie coś, co bardzo przypominało, przynajmniej kolorystycznie, nas, więc musiałem podejść bliżej, aby się przyglądnąć. Okazało się, że to wilczek. Też coś, kto by pomyślał, że wilczki bywają rude :))

Jak pokazali kolibra, to siłą rzeczy musiałem podejść pod sam ekran, aby zapamiętać, jak ten ptaszek wygląda. A nuż taki przyleci do karmnika.

Potem pokazali coś, ale co to miało być, nie zrozumiałem, i mimo usilnego przyglądania się w dalszym ciągu nie wiedziałem, o co chodzi. Na koniec pokazali zimę, ale tę to ja mam za oknem, więc postanowiłem przespacerować się po telewizorze, wejść na komodę i zapytać umieszczonego w niej lustereczka, kto jest najpiękniejszym kotem na świecie. Och ta próżność.

1 komentarz:

  1. Kotecku ja lubiem vivę i lustlo - ale mnie nudzi, bo wiem, że to ja, bo potpaciyłem mamusię jak robiła minki. Mi tatuś poakaział i jus mie luśtlo nie bawi ;D

    OdpowiedzUsuń