środa, 6 stycznia 2010

Popelina

Właśnie się dowiedziałem, że Lolek, znaczy się mój bliźniak, odwalił taką popelinę, że aż strach.


Miał jechać z Kicią na Mazury połowić rybki, a tu kicha. Wpadł w histerię jakąś, zaczął gryźć , drapać, kopać i co tam jeszcze. W wyniku czego nie pojechał. Został w domu matołek, a biedna Kicia wraz z nim.
Ja takiej popeliny to nie robię. Robię dużo innych rzeczy, szczególnie po 22:00, bo właśnie wtedy jestem wyspany i rześki. W sam raz gotowy do akcji. Zazwyczaj towarzyszą mi moi najbliżsi, czyli Maciek zwany buncolkiem i wujaszek zwany Rudym.
Mnie osobiście najwięcej przyjemności sprawia bieganie po głowach śpiących ludzi, wieszanie się na zasłonach i spacerowanie po telewizorze zwanym plazmą. Owa plazma jest bardzo cienka i sztuka polega na tym, aby przejść po niej i jej nie zadrapać pazurem. Do tego dochodzą wspólne gonitwy po meblach i całym mieszkaniu. Cały rytuał powtarzam wcześnie rano, chyba to już rano? Co prawda za oknem jeszcze noc, ale jeść się chce, a ludzie śpią, toteż robię, co w mojej mocy, aby wyrwać ich z tego snu. Mamy z wujaszkiem Rudym sprawdzony numer. On wchodzi na parapet i wali ogonem o zasłony, a ja ten jego ogon łapię, robiąc przy tym trochę hałasu. Ludzie zaczynają się kręcić i wiercić, znaczy budzą się. A jak już się obudzą, to będzie micha. I oto właśnie chodzi.
Sami widzicie, że nijak moje zabawy mają się do popeliny Lolka. Ale mówiąc o braciach. Od bardzo dawna nie mam wiadomości od Leona i zaczynam się martwić, co się z nim dzieje. Na tę okazję zawiadomiłem stację telewizyjną, która wyemitowała News.


Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, niech się odezwie. Leonku, tęsknię za Tobą.

Lucek.

1 komentarz:

  1. Kotecek, a mozie Lolek się ziakochał i kotecka go rzuciła dla tiglyska? Ja tam nynam zalaz po kąpieli ;D

    Kamilek

    OdpowiedzUsuń