czwartek, 25 lutego 2010

Czyżby wiosna?

Ludzie pootwierali balkony i okna, czyżby przyszła już wiosna? Co prawda, jak już pisałem, nie wiem, jak wygląda wiosna, ale i tak pośpieszyliśmy szybko zobaczyć, co się dzieje, i nawąchać się wspaniałego, świeżego powietrza.

W karmniku jak zwykle urzędowały gołębie i - co najważniejsze - świeciło słońce. Jeżeli tak wygląda wiosna, to ja jestem całkowicie za i już nie mogę się doczekać, kiedy pojadę z Maćkiem na działkę.
Marzy mi się, aby któryś z moich braci mnie odwiedził na działce, ale fajnie by było tak razem pobiegać i ważki połowić.
Tymczasem słyszałem, że ponoć moja mama ma na działce zamieszkać. Hmm. Co prawda ja już mam ludzkie mamy, ale może będzie fajnie z tą kocią przy boku?
Wracając do dnia dzisiejszego, to aż tak się tą wiosną zachwyciłem, że postanowiłem popatrzeć na nią z góry.

Jeszcze nigdy tak wysoko nie siedziałem i muszę przyznać, że jest niesamowicie. Pewnie będę częściej spoglądał sobie na ten świat z góry.
Maciek już wszędzie był i wszystko widział, toteż wybrał na miejsce swojego wypoczynku szafę.

Ja tam wolę balkonowe drzwi. Na nich przynajmniej tę nadchodzącą wiosnę widać, a na szafie tylko kurz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz