niedziela, 14 lutego 2010

Walentynki

My też mamy Walentynki. Dostaliśmy super "witaminki" w postaci trawki, świeżej, zielonej, soczystej.

Jak widać potrzebny był nam ten zastrzyk witaminowy, bo nie mogliśmy się od tej trawki oderwać.
Raz zajadałem się trawką z Maćkiem,

 
raz z wujaszkiem Rudym. W końcu to ja jestem najmłodszy i to mnie się więcej należy.



Wreszcie mnie te soczyste witaminy z nóg powaliły i zasnąłem niczym niedźwiedź na zimę.

 



A swoją drogą to mogliby zasłonić te okna, coby po oczach tak nie dawało. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz