niedziela, 25 lipca 2010

Chłodno

Upały ustąpiły, a my przystąpiliśmy do naszych codziennych zajęć, czyli baraszkowania, gonienia się, wzajemnego się prania i wylegiwania.


Nie ma większej przyjemności niż rozłożyć się w pościeli, kiedy za oknem biomet niekorzystny,


a ludzie dywagują, czy jechać na grilla, czy zostać w domu.

Bezcenne jest wyciąganie się na kanapie, kiedy z nieba nie leje się żar, a kot się nie poci  i nie wymaga mokrego ręcznika dla ochłody.


Myślałem, że to się nigdy nie skończy i skazany będę na koczowanie pod wanną, tudzież w towarzystwie wentylatora. Ale się skończyło, choć ludziom jakby miny zrzedły. Ale mnie w to graj, przynajmniej bez narażania się na udar mogę wspinać się znowu po kracie i straszyć moje "Jaśki", czyli gołębie.

Poza tym luzie obiecali, że jak się ochłodzi, to pojadę na działkę. Zobaczymy?

2 komentarze:

  1. :)) Piękne zdjęcia :)! To znaczy - pięknie się prezentujesz na zdjęciach!!! (i reszta towarzystwa, również). Nasze koty też nadrabiają zaległości w gonitwach i psoceniu ;). Tylko w wylegiwaniu nie muszą :P.

    OdpowiedzUsuń
  2. kraty w oknie? za co Was wsadzili?

    OdpowiedzUsuń