
aż w końcu go ujrzałem. I aż dziw bierze, że nigdy wcześniej go nie widziałem.
 Pomyślałem: fajny kumpel może z niego być, tylko dlaczego on tak sobie wisi, zamiast się ze mną bawić.
Pomyślałem: fajny kumpel może z niego być, tylko dlaczego on tak sobie wisi, zamiast się ze mną bawić. Podszedłem bliżej i zapytałem, co on tam robi i dlaczego nie zejdzie na dół, aby się pobawić, ale nic nie odpowiedział.
Podszedłem bliżej i zapytałem, co on tam robi i dlaczego nie zejdzie na dół, aby się pobawić, ale nic nie odpowiedział.
Ale ważniak - pomyślałem - i pobiegłem do Maćka, aby się w tej sprawie poradzić. Maciek jak to zwykle bywa, tylko się popatrzył, merdnął ogonem i poszedł się wylegiwać.
 Poszedłem do wujaszka, który ze stoickim spokojem obserwował ptaki na balkonie.
Poszedłem do wujaszka, który ze stoickim spokojem obserwował ptaki na balkonie. Ale wujaszek jedynie odpowiedział, abym nie zawracał sobie głowy obrazkiem i zajął się czymś innym.
Ale wujaszek jedynie odpowiedział, abym nie zawracał sobie głowy obrazkiem i zajął się czymś innym.Hola, hola - pomyślałem - jakim znowu obrazkiem, obrazki to na ścianie wiszą, a ten kot na oknie, więc to nie może być obrazek. Zrezygnowany pomaszerowałem do łazienki, patrzę, a tam woda leci, to ja myk i siedzę sobie na umywalce i jej się przypatruję.
 W końcu to tak samo ekscytujące zajęcie jak rozmowa z wiszącym kotem na oknie. Czyż nie?
W końcu to tak samo ekscytujące zajęcie jak rozmowa z wiszącym kotem na oknie. Czyż nie?
 


 
 
 
 
 



Kotecek, a to chiba twój poltlet, co nie? Ja dzisiaj baję siobie citałem ;D Papasi Kotecek, do jutra!
OdpowiedzUsuń