czwartek, 4 marca 2010

Baranek

Moim najlepszym przyjacielem bez wątpienia jest buras Maciek. Co prawda pierzemy się regularnie kilka razy dziennie, ale jak to ludzie mówią, kto się czubi, ten się lubi. Wujaszka Rudaska też lubię, ale z nim nie ma żartów. Jak się pierze, to na poważnie, aż sierść leci. Ostatnio zyskałem nowego przyjaciela, niebieskiego baranka.

Baranek zamieszkał na stole, jest miękki, puszysty i można się w niego wtulać. Przynoszę mu do zabawy moją ulubioną linkę, czyli sznurek, ale baranek woli sobie po prostu leżeć.

Czasami próbuję go rozruszać, ale ciężko mi to idzie, bo on tak sobie leży i leży. W końcu dałem mu moją sznuro-linkę do zabawy, a ja zająłem się tropieniem onych na stole.

 
Tak się w to tropienie zaangażowałem, że nawet nie zauważyłem, kiedy mnie te one wciągnęły pod matę na stole.


 
Wyszedłem z tej opresji cały skołowany, a niebieski baranek jak leżał na stole, tak leży.

1 komentarz: