Jak Maciek powiedział, tak też zrobił. Zapakował się do budki i pojechał na działkę. Po powrocie wszystko mi opowiedział.
Słoneczko świeciło, ludzie grabili liście, a Maciek buszował w trawce. Trochę mu tej trawki zazdroszczę, bo też bym sobie pogryzł coś zielonego, pachnącego i chrupiącego.
Nawet kulał się w brudzie i kurzu, a ja muszę być zawsze czysty i sterylny. To jakaś dyskryminacja czy coś?
Biegał sobie po bezlistnych drzewach i obserwował psy pałętające się po drodze.
Wygrzewał się na dachu,
myszkował w kompoście,
a na koniec spotkała go wielka frajda, czyli polowanie na kreta.
Taki to sobie pożyje. A mnie jedynie pozostają pluszowe myszy i plastikowe piłeczki do zabawy.
Jedyna radość, jaką ja z tego miałem, to pozdrowienia od mojej mamy, którą Maciek wczoraj widział. Nawet jej zdjęcie zrobił na pamiątkę, abym mógł sobie popatrzeć.
Mam nadzieję, że z mamą wiosną się spotkam i opowiem jej o wszystkim .
Wielkanoc :-)
-
*Wspaniałych Świąt Wielkanocnych ,*
*relaksu, wypoczynku i smakołyków,*
*oraz ...*
*duuuużo kocich baranków :-) :-) :-)*
*Pozdrawiamy :-)*
7 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz