sobota, 30 stycznia 2010

Trafiłem pod strzechy

Mój człowiek się pochorował. Całe mieszkanie w chusteczkach, aż trudno biegać. Leży na kanapie i zipie. Ledwo, bo ledwo, ale zipie. Postanowiłem pomóc.

Podobno nagrzewanie kotem dobrze wpływa na wszelkie dolegliwości, toteż sprawiłem sobie i człowiekowi wielką przyjemność.
Koty jednak po takim dogrzewaniu muszą się naładować na dalsze dogadzanie człowiekowi, toteż postanowiłem poprzytulać się do Maćka. On jakby więcej energii posiadał. Wystarczy łapą ogona dotknąć i myk - energia płynie.

Tak naładowany kot może wielu wspaniałych rzeczy dokonać.
Jednak nie samym nagrzewaniem i doładowywaniem kot żyje, musi czasami zabłysnąć tu i ówdzie. Wyobraźcie sobie, że zabłysnąłem. A raczej trafiłem pod strzechy. TVP Info pokazało mnie w ogólnopolskiej telewizji :)) Ba, nawet mi podziękowano za oglądanie wiadomości.


Cała Polska mnie widziała, cała Polska mnie poznała. Lepsze to niż jakiś tam bloger roku na Onecie. Podobno Lolek mnie widział w TV, choć rzadko ją ogląda. On celuje w sporcie i dzielnie łapie piłki, robiąc fikołki w powietrzu. No cóż, każdy z nas ma inne zainteresowania, ja jestem gwiazdorem, Lolek piłkarzem, a Leon? Pewnie kicie podrywa :))

1 komentarz: