środa, 21 października 2009

Szaro, buro

Wczoraj wieczorem zadzwoniłem do Lolka. Okazało się , że trafił równie dobrze jak my wszyscy, czyli ma dobry dom i dużą kicię do zabawy. Pochwalił się, że razem z kicią upolowali na balkonie ptaszka, po czym go zamęczyli i spożyli, pozostawiając dla swojego człowieka głowę i kilka piór.


Ale mu zazdroszczę, też bym tak chciał. My też mamy ptaszki na balkonie, ale jedynie do podziwiania, a nie do polowania.
Dzisiaj jest szaro, buro i deszczowo. Wszyscy leżą pokotem i albo śpią, albo się wylegują. Próbuję zainteresować Maćka i zachęcić do zabawy, ale nie bardzo mi to wychodzi.
Woli leżeć na krześle jak widać. No cóż, może ktoś inny się skusi do zabawy. A jak nie, to w ostateczności jest linka, na niej zawsze można polegać.
O! chyba ludzie wracają. Jak fajnie, nareszcie będzie pełna micha, mizianie i zabawa. Lubię ludzi, bo są śmieszni i tak im zależy, abyśmy się do nich łasili i z nimi bawili. Zupełnie nie kumają, że to my ich wybraliśmy, aby się nami opiekowali, a nie oni nas, ale po co ich rozczarowywać, tak jest lepiej dla nas. My porobimy słodkie minki, zakręcimy się, pokulamy piłeczki, a oni w zamian robią dla nas wszystko, co tylko chcemy. No dobra, nie będę się już wymądrzał, bo jak to przeczytają, to się dopiero narobi, jeszcze nas pogonią albo co. A za oknem mokro i zimno. Brrrrr!

1 komentarz:

  1. Blog jest wprost odjazdowy:)) Gratuluję i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń