Maciek jak tylko zobaczył, że coś nowego leży na podłodze, zaraz się na legowisko uwalił i udaje, że to jego.Szybko za nim podreptał wujaszek Rudy. Obwąchał, spojrzał na Maćka i nim ktokolwiek się spostrzegł, zadowolony rozciągnął się na nowej kociej kanapie.
Mnie małemu, biednemu, opuszczonemu przez wszystkich kotkowi pozostał stary, podrapany domek wypchany sianem. Buuuuu :((
I gdzie ta sprawiedliwość, równouprawnienie i w ogóle, i w szczególe. Oddajcie mi moje posłanie.Na nic zdały się krzyki, wylądowałem w szafie.
Tak przecież być nie może, pomyślałem, i udałem się z prośbą o interwencję do ludzi. Wiedziałem, że u nich znajdę zrozumienie i - co najważniejsze - moje ulubione mizianie.
Po dawce takiej miłości to już mi nawet tego rudego legowiska nie żal. Nie to nie, ale ja i tak jestem najlepszy, najsłodszy, najmilszy i najukochańszy. A stary domek z sianem wcale nie jest taki zły. Nieprawdaż?





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz