wtorek, 29 grudnia 2009

Po świętach

Po świętach kocik się nudzi. Lolek wczoraj się chwalił, że jedzie z kicią na Mazury. Ja nie mam żadnej kici, ale jakbym miał, to może pojechałbym w góry, a że mam same kocury, to zostaję w domu i z nudów ziewam.

Jak nie ziewam, to ganiam po prześcieradle z Maćkiem. Ostatnio to nasza najlepsza zabawa. Ludzie mówią, że to kolejny dzień świstaka.

Dzisiaj jednak pojawiło się w domu "coś". Bliżej niezidentyfikowany przedmiot, jakby czasem latający, ale w większości turlający się po ziemi. Nie bardzo wiem, do czego służy ani jak to ugryźć.

Próbowałem to z barana,

obchodziłem to z każdej strony,

nawet zębami to za "ogon" łapałem,



a to wciąż nic, tylko leży albo się turla, a ja dalej nie wiem, co to jest. Maciek powiedział, że to balon i że wybucha, jak go pazurem potraktować. Maciek się tego balona boi i przed nim ucieka. Ja po prostu chciałbym się tym balonem pobawić, ale taki duży i w zęby nie da się złapać, a szkoda. Ale jeszcze popróbuję.

1 komentarz:

  1. Kotecek, to ti ciekawy jesteś balonika. Ja na razie bawię się gziechotami ;D Ja bym płakał, jakby mi tak nagle balonik zrobił "bum".

    Kamilek

    OdpowiedzUsuń